Nie masz pieniędzy na zapłacenie podatku dochodowego? Co robić?

Mariusz Siwko
05.06.2017

Taka sytuacja to prawdziwy koszmar przedsiębiorcy, który jednak może się pewnego dnia ziścić. Złe decyzje biznesowe, życie ponad stan, trafienie na nierzetelnego kontrahenta, zdarzenie losowe – to najczęstsze powody, dla których w budżecie przedsiębiorcy może się pojawić trudna do zasypania dziura. Gdy na domiar złego zbliża się 20. dzień miesiąca, a firma nie ma pieniędzy na zapłacenie podatku dochodowego, robi się niewesoło. Co zrobić w takiej sytuacji? Oto najlepsze rozwiązanie.

Poproś o pomoc Naczelnika Urzędu Skarbowego

Jak pewnie wiesz, Naczelnik US jest drugi po Bogu, a więc ma bardzo dużą władzę. Jeśli bardzo ładnie poprosisz (i zrobisz to z odpowiednim wyprzedzeniem), być może uda Ci się coś wywalczyć. Coś, czyli co? Opcje są dwie:

  • Odroczenie terminu zapłaty zaległego podatku
  • Rozłożenie płatności na raty

Aby móc liczyć na taką pomoc, przede wszystkim musisz napisać wniosek, w którym koniecznie sensownie uargumentuj, dlaczego nie jesteś w stanie zapłacić podatku w terminie. Nie wystarczy napisać: „z powodu braku środków”. Naczelnika będzie interesować, czy to wina nieopłacenia wystawionych przez Ciebie faktur, tragedii rodzinnej (tutaj lepiej nie przesadzać) czy może poniesienia jakiejś dużej inwestycji biznesowej.

Pamiętaj!

Twój wniosek ma sens tylko w sytuacji, gdy nigdy wcześniej nie zdarzyły Ci się takie problemy i nie masz na swoim koncie notorycznych spóźnień w opłacaniu podatków.

Trzeba również pamiętać, że taka pomoc może dotyczyć tylko podatku dochodowego. Na odroczenie zapłaty VAT nie ma co liczyć, ponieważ fiskus – słusznie – przyjmuje, że są to pieniądze nienależącego do przedsiębiorcy i ten, co do zasady, ma obowiązek przekazać je do US.

Rozwiązanie alternatywne – tylko dla ryzykantów

Jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz prosić Naczelnika US o pomoc, to albo musisz pożyczyć pieniądze i normalnie zapłacić podatek w terminie, albo... zapłacić go później, nie informując o tym fakcie urzędników. Na czym to polega? Otóż przedsiębiorca może w terminie złożyć deklarację PIT, ale wstrzymać się z przelewem zadeklarowanej kwoty do czasu, aż znajdzie na to środki.

Jest szansa, że fiskus w ogóle się nie zorientuje, że doszło do opóźnienia. Oczywiście tylko pod warunkiem, że przedsiębiorca rozliczy się z urzędem w ciągu kilku dni po terminie. Jeśli nadal będzie zwlekać, prosi się o kłopoty. Fiskus po odkryciu braku opłacenia podatku niemal na pewno zarządzi kontrolę skarbową, naliczy karne odsetki, a może nawet nałoży na przedsiębiorcę mandat skarbowy.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie